Sunday 31 May 2009

Tak było wcześniej

Do W***:

Tak było wcześniej. 10/04/2009

(TU BYL FILM Z TOBA I ZE MNA ZROBIONY Z NASZYCH WSPOLNYCH ZDJEC POJAWI SIE JEDNAK PO ZAKONCZENIU SPRAWY W SADZIE)



Do ojców pokrzywdzonych:

To mojego prawnika odpowiedź na wcześniejsze kłamstwa.


A to jest link od Kamy z Emito.net :

W parku - widziałem cię az godzinę

Do W***:

Synku byłem w parku. Na placu zabaw. Udało mi się ciebie zobaczyć. Wygladałeś na zadowolonego. Szczególnie jak właziłeś na kręcące się koło i udawałeś wtedy walczącego Power Rangers :) . Uśmiałem się. A poniżej kawałek filmiku z tej twojej zabawy


(TUTAJ POWINIEN BYC FILM KTORY POJAWI SIE PO ZAKONCZENIU SPRAWY W SADZIE)

Szkoda, że Matka-teściowa, zepsuła to. Stałem od was wystarczająco daleko, żebys mnie nie zauważył. A jednak jej to przeszkadzało. Nawrzucała na mnie błotem i oszczerstwami do jakieś polki i zabrała mi ciebie z placu zabaw. Ale nie martw się jeszcze się zobaczymy. Tak łatwo się nie poddam.

Godzina 3:43

Do W***:

Synku. Zerwalem sie w nocy. Snilo mi sie, ze plakales przez sen. Tak jak kiedys. To byl na szczescie jednak sen. Mam nadzieje bo nie moge tego sprawdzic.

Bede probowal rano zobaczyc cie chociaz na chwile w parku

Saturday 30 May 2009

cd. Car Wash

Do W***:
Niestety nie było ciebie na myciu samochód. Była za to twoja koleżanka P***. Powiedziała mi, że jesteś jej najlepsiejszym kolegą. Hmm W*** czyżby to jakaś pierwsza miłość z przedszkola :).
Tesknię za tobś synku. A dzisiaj taki piękny dzień. Moglibyśmy pójść do parku zagrać w piłkę. Niestety przez upartość twojej Matki nie dane nam jest jeszcze dzisiaj. Ale obiecuję ci, że już niedługo. Walczę o ciebie.

Car Wash Day - szansa na spotkanie

Do W***:
Następna nocka. Następny dzień. Kochany synku wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że dzisiaj mam dużą szansę zobaczyć cię z bliska. I to całkiem oficjalnie. W twoim przedszkolu organizowana jest zbiórka funduszy na placówkę. A wy maluchy macie wzamian za wsparcie myć auta.
Napewno przyjadę. Nasza Taksówką :). Tak nazywałeś mój samochód. Mam wielką nadzieję, że będziesz. 
Obawiam się jednak, że znając skłonności twojej Matki do aspołecznych zachowań niestety tam się nie spotkamy. Uczenie ciebie braku zainteresowania działaniami społecznymi czy bezinteresownej pomoc innym jest tym czego nie bede mógł ci dać przez ten czas jak nie jesteś przy mnie. 

Pamiętaj synku warto pomagać innym, warto uczestniczyć w czymś co nie przynosi profitów i warto mieć serce otwarte na wszystko co wokół ciebie się dzieje. Może na swojej drodze spotkasz ludzi, którzy to będą próbować wykorzystywać. Nie poddawaj się jednak warto mimo wszystko być altruista - dla siebie samego. 


Do pokrzywdzonych ojców:
Dzięki stronie EMITO.NET dowiedziałem się kilka ciekawych informacji na temat dalszych posunięć. Użytkownik Kama na forum podsunęła mi kilka pomysłów co dalej. TUTAJ(*aktualizacja z 20 czerwca - watetk został zawieszony) cały wątek sądzę, że się jeszcze rozwinie.
A tak od siebie Panowie trzymajciej się nie jesteście sami. Przekonałem sie sam o tym.

Friday 29 May 2009

Pierwszy dzień

Do W***: 

Synku! było mi dzisiaj bardzo ciężko nie pomachać ci przez szybę. Siedziałem w samochodzie przy twoim przedszkolu.  I mogłem cię z daleka zobaczyć. Niestety tylko z daleka. Jeślibym próbował zbliżyć się do ciebie albo nawet pokazać ci się zostałbym aresztowany. Twoja Matka oskarżyła mnie o "haresmant" wobec niej czyli bardzo groźne przestępstwo w kategoriach kryminalnych. A tym samym zabroniła mi kontaktu z toba. Kłamała. Tylko dlatego, że już nie jestem jej potrzebny w opiece nad tobą. 

Gdy musiałem się wyprowadzić z domu - dla twojego dobra, wierzyłem że mogę jeszcze uratować naszą rodzinę. Błagałem, prosiłem rozmawiałem z twoja Matką. Niestety ona nie chciała nawet słyszeć mojego skamlania. Jeszcze bardziej mnie deptała i szmaciła. Na twoich oczach dostawałem po twarzy nie mogąc nic robić. Tylko za to, że chciałem być z wami razem...

Ale mogłem chociaż cię widzieć. Byliśmy razem każdego dnia, bo twoja matka miała ważniejsze "do roboty", czyli pielegnować swoj nowy związek z Nauczycielem tańca.

Rozmawiałem dzisiaj z twoją panią z przedszkola. Powiedziała mi, że jesteś dalej uśmiechniety i szczęśliwy. To dobrze. Nie chcę żebyś się smucił. No i że 25 czerwca masz zakończenie przedszkola z wielką imprezą, na która napewno pójdę chociaż bym mnie mieli aresztować. Muszę wtedy z tobą być.  

Gdy przychodzę do swojego pustego pokoju brakuje mi twoich śmiechów. Brakuje mi ciebie...


Do pokrzywdzonych ojców:

5 Zasad jakich nie należy robić:

- Nigdy nie dać się sprowokować 
- Nigdy nie okazywać emocji przy dzieciach
- Nigdy nie rozmawiać bez świadków a jeśli się tak zdarzy wszystko rejestrować (może być telefon z opcją nagrywania)
- Nigdy nie zgadzać się na pomoc, nie ważne jak mocno kochacie jeszcze swoje byłe
- Nigdy nie rozmawiać o problemach ze swoimi dziećmi, im mniejsze tym mniej rozumieją, będzie czas i miejszcze na taką rozmowę, ale nie teraz...

Niestety nawet przestrzeganie takich zasad nie daje gwarancji, że i tak zostaniecie oskarżeni o rzeczy, których nigdy nie zrobiliście...
Załączam list od prawnika, który dostałem zaraz po wizycie u mnie policji
 

... To kolejny dzień jak nie widzę swojego synka W***. 

Dokładnie już 20 dni. 

Jego matka przy pomocy szkockich prawników i przywilejów jakie daje kobietom tutejsze prawo oraz używając oszczerstw i kłamstw zabroniła mi dostepu do mojego Synka. Zostałem poniżony, zeszmacony, ubliżono mi i bito. 
Tak nie boje się do tego przyznać. Byłem nie raz pobity przez moja wtedy jeszcze żonę. Wszystko na oczach W***.  Wszystko dlatego, że kochałem, chciałem utrzymać rodzinę, dbać o to co święte i jedyne. 
Niestety Matka mojego syna wolała spędzić czas na rozrywkowym życiu i "zaprzyjaźnić" się ze szkockim Nauczycielem tańca. Przy pomocy Nauczyciela i swojej Matki - Teściowej wymyśliła plan zniszczenia mojej osoby. 

I tu zaczęła się historia Kochany Synku.

Tylko dzięki temu blogowi będę miał szansę powiedzieć ci, jak to wyglądało z mojej strony a jak kiedyś dorośniesz sam ocenisz kto i dlaczego pozbawił cię tego co się należy każdemu małemu chłopcu.

Dla innych ojców pokrzywdzonych
Mam nadzieję, że moje przejścia i historia opowiedziana ze szczególami bez ukrywania wstydliwych prawd będzie pomocna. Odpowiem na każde pytanie i jeśli tylko będę mógł pomóc pomogę. Wiem po sobie, że czasami trudno jest zwrócić się do kogoś o pomoc, bo nam facetom nie wypada się przyznawać do słabości. Jednak lepiej się czuć słabym niż bezradnym i pozostawionym bez pomocy. 


Kliknij na baner po prawej i na dole aby nas wesprzec, pieniądze zebrane z tego tytułu będą przeznaczone na pomoc prawną w obronie tego zeby Wiktor miał też ojca w swoim życiu